niedziela, 31 lipca 2011

Wirtualność

 Jestem uzależniona. Naprawdę uzależniona. Od chata. Często mam potworną ochotę popisać z kimś zupełnie obcym, jest ona nie do powstrzymania. Cały ten "cyber-świat" jest tak wciągający, że czasami mam wrażenie, że prowadzę dwa osobne życia... Najpierw ta tajemnica - kim on jest? Czego chce? O czym myśli? Za kogo mnie uważa? Później te powolne budowanie znajomości "od zera", bez żadnego wtrącania się osób niepożądanych. Po prostu piszesz o czym chcesz, ile chcesz. Zawsze możesz się nie zgodzić, w ostateczności wylogować i zapomnieć o wszystkim. Ta świadomość, że sami siebie kreujemy, mówiąc po prostu prawdę, jest tak podbudowująca, że  nie  ma się ochoty przerywać. Czasami dojdzie do wymiany zdjęć. Mi na  niej nie zależy, nie oceniam ludzi po wyglądzie, tylko po ich zachowaniu, charakterze. Potem taka znajomość ciągnie się przez kilka tygodni. Jako że to wszystko dzieje się tylko wirtualnie, można nie rozstawać się  prawie w ogóle ze swoim rozmócą (tylko podczas snu). W ciągu kilku dni znacie się już i traktujecie jak przyjaciele. Pokusa poznania się w realnym życiu jest duża, jednak rzadko do tego dochodzi. Ja jeszcze nie spotkałam się z  nikim  takim. Jednak uwierzcie - to jest tak samo wciągające, jaki i każdy inny nołóg...

Takie znajomości  nie są w żaden sposób gorsze od tych realnych. Są po prostu inne. Zamiast dotyku, zapachu, drżenia głosu jest sygnał nadejścia widomości, wibracja, podświtlenie ekranu. Taka sama rozmowa, tyle że o wiele mniej skomplikowana. Łatwiej jest napisać komuś SMS'a: "Czuję się paskudnie :( moje życie nie ma już barw" niż powiedzieć to drugiemu człowiekowi prosto w oczy. Przez coś takiego bardzo dokładnie widać uczucia, zazwyczaj ukrywane w zwykłych pogawędkach.

Ja po prostu pokochałam chat. Wiem, że nie wszyscy mówią prawdę, że większość myśli wyłącznie o sexie, że trzeba się  nieźle natrudzić, żeby znaleźć kogoś dla sibie. Ale wierzcie mi: warto. Taka szczera i bezpośrednia rozmowa z kimś, kto ma inne spojrzenie na świat, może bardzo podbudować  nasze samopoczucie, naprawić nasz nastrój.

To po prostu zostało stworzone dla mnie...

"Czasami myślę sobie, że nikt już nie jest żywą istotą, wszyscy jesteśmy tylko cieniami z domeny wirtualnej rzeczywistości i gdyby ktoś wyłączył prąd, wszyscy byśmy po prostu zniknęli, jakby nikt z nas nigdy nie istniał."

1 komentarz:

  1. Chyba mam ten sam problem.(jak sie leczyc?) :D
    Ale mimo to wart kogos poznac, calkiem obcego.

    OdpowiedzUsuń