czwartek, 11 października 2012

„Wypalić się do końca, do spodu, żeby śmierci, tej zwyczajnej wariatce, nic nie zostawić, niech odziedziczy po nas popiół wygasły i niech go sobie rozdmucha, jeśli chce, na siedem stron, i niech ma przy tym iluzję, że nie jest bezrobotna.”


Edward Stachura


   Jestem.
   Po tej długiej nieobecności pojawiam się ponownie.
   Jestem studentką (!) psychologii na UKSW. Mieszkam w Warszawie, i chodź dalej utrzymują mnie rodzice, teraz czuję się dużo bardziej niezależna. A jeśli dodać do tego fakt, że codziennie rano budzę się przy ukochanej osobie, mogę z pełnym zadowoleniem stwierdzić, że moje życie jest tylko i wyłącznie w moich rękach, że mam pełną swobodę tego, co robię każdego dnia. Miliony drobnych wyborów, które podejmuję, składają się teraz na moje szczęście. Uwielbiam moje nowe życie, chociaż nie mogę przestać tęsknić za wszystkimi, których zmuszona byłam zostawić. Najchętniej zabrałabym ich wszystkich tutaj ze sobą :)

   Wynajmuję maleńkie mieszkanko na Muranowie, które dzielę z chłopakiem i przyjaciółką. Jest przytulne i praktyczne, bardzo wygodnie mi się tutaj mieszka, a właściciel - zawsze pomocny i uczynny. Oczywiście nauki tyle, że zwątpiłam już w swoją sprawność umysłową, ale przecież takie są studia. Z kolei wykłady: niektóre tak ciekawe, że nie sposób oderwać oka (ucha?) od wykładowcy, a le są i takie nadające się tylko na drzemkę czy poczytanie książki. Niemniej - zrobię wszystko, żeby zaliczyć ten semestr, a jak mi się to uda - czas pokaże. Jeżeli psychologia nie okaże się moim powołaniem, jest jeszcze wiele innych kierunków studiów, w których chciałabym się sprawdzić :) Jakby to nieskromnie powiedzieć... Świat stoi otworem, a co ma być, to będzie, przejmowanie się na zapas niczego nigdy nie zmieniło.

A teraz, żeby przybliżyć trochę czym zajmuje się w wolnej chwili student psychologii, zamieszczam link do artykułu mojego wykładowcy z ćwiczeń: Wstęp do psychologii. Serdecznie polecam jego lekturę :)
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=387



P.S. Poszukuję małego, 5-miesięcznego kotka. Ma ktoś na zbyciu? :)