poniedziałek, 25 lipca 2011

Tak na początek... =]

Czasami wydaje mi się, że nasze imię z góry  narzuca nam styl życia. Już od pierwszych dni "wrastamy" w nie, Ala zaczyna wyglądać jak Ala, i żadne inne imię  do niej  nie pasuje. Czy to, że Agnieszka znaczy czysta czy nieskalana, że moimi patronkami są  same męczennice i dziewice, od razu naznaczyło mi scenariusz mojego życia? Czy może to nie  ma żadnego znaczenia, po prostu  osoby o tym samym imieniu są do siebie przypadkowo podobne? Różne zainteresowania, charakter pisma czy ubierania, inny styl... a mimo wszystko takie  same wzorce, priorytety, system wartości, stosunek do  świata. Czy to imię kształtuje nas, czy rodzice pod wpływem niezwykle wrażliwej intuicji potrafią nieświadomie  przewidzieć nasz życiorys i dopasować do niego "tytuł"? Co prawda, zdarzają się imiona nietrafione, ale przecież zawsze muszą istnieć jakieś wyjątki.

Lubię swoje imię. Nie jest obraźliwe, niespotykane, obciążone negatywną przeszłością. Nie wyróżnia się w żaden sposób - Agnieszka jest bo jest, i to jest dobre.

Tak więc jestem Agnieszka.

1 komentarz: