Czasami wydaje mi się, że nasze imię z góry narzuca nam styl życia. Już od pierwszych dni "wrastamy" w nie, Ala zaczyna wyglądać jak Ala, i żadne inne imię do niej nie pasuje. Czy to, że Agnieszka znaczy czysta czy nieskalana, że moimi patronkami są same męczennice i dziewice, od razu naznaczyło mi scenariusz mojego życia? Czy może to nie ma żadnego znaczenia, po prostu osoby o tym samym imieniu są do siebie przypadkowo podobne? Różne zainteresowania, charakter pisma czy ubierania, inny styl... a mimo wszystko takie same wzorce, priorytety, system wartości, stosunek do świata. Czy to imię kształtuje nas, czy rodzice pod wpływem niezwykle wrażliwej intuicji potrafią nieświadomie przewidzieć nasz życiorys i dopasować do niego "tytuł"? Co prawda, zdarzają się imiona nietrafione, ale przecież zawsze muszą istnieć jakieś wyjątki.
Lubię swoje imię. Nie jest obraźliwe, niespotykane, obciążone negatywną przeszłością. Nie wyróżnia się w żaden sposób - Agnieszka jest bo jest, i to jest dobre.
Tak więc jestem Agnieszka.
A ja E****, miło mi :)
OdpowiedzUsuń