piątek, 30 marca 2012

Wind of Change

"Tu są małe dzieci i ludzie. Trochę mniej tej czułości."
Taak... Marcin, widziałeś tam jakieś dzieci??


Wiosna. Wreszcie nadeszła. Przyniosła miliony zmian, lekki powiew świeżości. Och, jak ja kocham zmiany, szczególnie, gdy są to zmiany na lepsze. Naprawdę przestałam wierzyć, że los przygotował mi inne plany na przyszłość niż niewielkie mieszkanie, wypełnione jedynie sporą gromadką kotów. A tu proszę: wystarczył miesiąc, a świat znowu nabrał barw.
Dlaczego istnieje coś takiego jak miłość? W jakim celu łączymy się w pary, żeby zaznać szczęścia?
Po raz pierwszy nie wiem co napisać. Mam tyle do powiedzenia, ale coś mi każe milczeć. Tyle przemyśleń, rozważań, tylko jakoś tak bardziej uporządkowanych. Ktoś rozplątał moje myśli, zaraził sposobem patrzenia na świat. Jestem sobą, ale nie taka sama, jaka byłam jeszcze do niedawna.
Chcę wakacji, tak strasznie chcę wakacji.Nie chcę się już uczyć, myśleć w kółko o maturze, żyć z zegarkiem w ręku, a chwile szczęścia mieć ograniczone dźwiękiem szkolnego dzwonka. Chcę żyć, i cieszyć się tym życiem. Chcę rozmawiać z mądrymi ludźmi, którzy nauczą mnie, jak bardzo ten świat jest piękny. Chcę pójść na filozofię i siedzieć już na tych niesamowicie ciekawych wykładach, które nie zapewnią mi pieniędzy, ale możliwość pomocy innym, a to jest znacznie ważniejsze. Chcę zacząć żyć na własny rachunek, zacząć pracować, założyć rodzinę. I przestać pilnować, czy przypadkiem Pani Ch. nie nadchodzi.


Oto dzieło sztuki, które na całym świecie nie ma sobie równych:



Pod nieobecność świtu
Tkwię w ciepłej mgle godziny pierwszej
słuchając hałasów, jakie wydaje cisza.

Oślepiony mrokiem
Widzę swoją własną krótkowzroczność
Bo dotąd nie widziałem

Ciebie.

Pod nieobecność świtu
Tkwię w ciepłej mgle godziny drugiej
Myśląc o migdałach. Bynajmniej
nie niebieskich.

Oślepiony mrokiem
Widzę jaśniejący obraz w swym umyśle
Który cały czas mi towarzyszy.

Twój.

Pod nieobecność świtu
Tkwię w ciepłej mgle godziny trzeciej
Czując pod mostkiem tę nieczułość tęsknoty

Oślepiony mrokiem
Widzę własną bezsilność
Ale też wyraźną nadzieję na ujrzenie

Ciebie

Świt już puka mi w okno
Dyktatura słońca zalewając świat
Zmusza do przerwania ciszy.

Przywrócony jasnością wzrok
Nie pozwala mi nie widzieć Ciebie
I dobrze.

Bo sama wiesz, że zdychałem bez Ciebie
Odkąd tylko zgasiłaś lampkę.
Gdy skończyłaś czytać.


M.D.



Dziękuję. Za wszystko.

3 komentarze:

  1. "Fiufiufiu, fiufiufiufiufiu... Łind of czeeeejndż!" :D
    Dzieci? Gdzie?^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha :D Ale świr :D
    Też takowych nie dostrzegłam. Skupiałam się na kimś innym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się nad kim... ;)
      Poza tym, te "mniej czułości" trzeba koniecznie nadrobić ^^

      Usuń